poniedziałek, 24 stycznia 2011

Sporty ekstremalne

W końcu mamy pełen błękit. Taka pogoda powinna tu być cały czas. Bączki w przedszkolu, a my na plaży. Temat dzisiejszego dnia - sporty ekstremalne. Konkretnie: bodybording!! Cała rodzinka ślizgała się na falach i darła kolanami o dno. Nawet mamuś dzielnie zmagała się z falami (z różnym skutkiem). Piach w zębach i w majtkach (o ile jeszcze były majtki na miejscu). Fale całkiem całkiem, czasem udało się na jakiejś poślizgać, czasem jakaś skotłowała i zmieszała z piaskiem.






Ha ha, surfgirls!!

2 komentarze:

  1. Pełna profeska!!!
    Brakuję tylko gestu (pozdrowienia) wstrząśniętej dłoni z wyciągniętym kciukiem i palcem "ostatnim" :D
    Pozdrawiam surferów

    P.S. A czy to prawda, że każda fala jest inna? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sie tez slizgam, ale na oblodzonej stromej uliczce :-(
    Pozdrawiam wszystkie "torbacze"
    Papa Troll

    OdpowiedzUsuń