niedziela, 9 stycznia 2011

Underwater world

Cudowny deszczowy poniedziałek. Leje nadal bez zmian. No może trochę bardziej wieje, i cieplej się zrobiło. Rezultat taki, że wilgotność powietrza wynosi chyba z 200%. Pranie wisi sobie na sznurku od trzech dni i wyschnąć nie chce. Jest chyba nawet jeszcze bardziej mokre niż jak je z pralki wyciągnęłam... Udało się dostarczyć dzisiaj potworki do przedszkola. Nasza droga do Cooroy nie była zalana, choć potokom brakuje już niewiele do poziomu drogi. W przedszkolu pustki, bardzo wiele dzieciaków wogóle do przedszkola nie dojechało. Zaczynamy łapać depreskę - kto to widział żeby w Australii tak padało, ponoć to najsuchszy kontynent!!! Powinniśmy teraz narzekać na straszliwe upały, poparzenia i udary słoneczne. A my tu tęsknimy do słonka i błękitnego nieba. Jedyna nadzieja że od czwartku ma się wypogodzić. A na niedzielę zapowiadają 30 stopni i piękne słońce. Oby....
Nawet zdjęć wam nie będę zamieszczać bo co tu jest do oglądania.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz