Jest gorąco, słońce porządnie przypieka. Teraz, to czujemy że jesteśmy w Australii. Bączki do przedszkola, my na plaże. Ale nawet mocząc się co pięć minut w oceanie trudno ten upał wytrzymać. Trzeba chować się do cienia, a niestety wszystkie zacienione miejsca pod rachitycznymi nadbrzeżnymi drzewkami okupowane. Czekamy niecierpliwie na kochaną rodzinkę. Udało się im przebukować bilet z zeszłego felernego czwartku na ten tydzień. W czwartek Brisbane pływało w fali kulminacyjnej, lotnisko działało ale zamknięta była autostrada wiec nie było możliwości dojazdu. Teraz już jest wszystko dobrze, więc nie powinno być żadnego problemu z odbiorem kochanej rodzinki z lotniska. Ale się Szymcio i Jasio ucieszą!!!!
WOW SUPER :)
OdpowiedzUsuń