Znów leje :-( Co to ma być, zgłaszam reklamację, gdzie upały nie do wytrzymania, susza i total błękitne niebo???? Ktoś nam podmienił Australię????!!!!!! Dobrze że potworki były dzisiaj w przedszkolu. Na zewnątrz kap kap, potworki wykańczają panie przedszkolanki, ja grafikę robię i mam świety spokój, a Adaśko stukupuka biżuterię w garażu. Po potwory do przedszkola zawsze jedziemy trochę zestresowani - co tym razem nabroili. Grzeczni za bardzo to oni nie są, niestety. Jednego dnia Jasiek uderzył jakąś dziewczynkę łopatką po głowie, następnego dnia Szymcio przylał jakiemuś chłopczykowi. Utrapienie z nimi. Panie przedszkolanki łatwo nie mają, a muszą się do tego jeszcze języka polskiego uczyć. Przedszkole zgłosiło ze ma dwóch polskojęzycznych chłopczyków i teraz dostaje pomoce naukowe w dwóch językach. Jaśko ponoć bardzo chętnie pomaga paniom i opowiada co jest na obrazku - to krowa, to świnka, to pies- a panie powtarzają. Ha ha ha. Poza tym że czasem się biją to większych problemów z nimi nie ma, nie płaczą za mamusią nie marudzą, nawet do domu za bardzo nie chcą wracać. Dzisiaj zabraliśmy potworki z przedszkola ( o dziwo byli bardzo grzeczni, panie pochwaliły) i w akompaniamencie chóralnego "dżinge buls" (chłopczyki uczyli się w przedszkolu piosenki "jingle bells" ale przerobili pierwsze słowa po swojemu) pojechaliśmy na chwile do Noosa. Akurat nie padało więc zostałam z chłopczykami na plaży a Adaśko pojechał na zakupy. Piasek mokry, ciemne chmury wiszą nad oceanem, ale zabawa na plaży zawsze lepsza niż nuda w domu, chociaż opanierować w piachu się można i fajnie jest.
A to coś dla miłośników handmade - pudełko z liścia palmy. Proste do zrobienia. Tylko trzeba mieć liść z palmy :-) To trochę nie wyszło, ale to prototyp, następne będzie ładniejsze. Tylko czekam jak nowy liść z palmy spadnie.
miłośnik handemade to ja:) jak przyjadę to też sobie taki zrobię :)
OdpowiedzUsuńchłopczyki mieli się uczuć angielskiego a nie nauczać polskiego przedszkolanki :)
OdpowiedzUsuń