poniedziałek, 20 grudnia 2010

Piknik z kukabarą.

Ale mieliśmy fajny poniedziałek! Pogoda zgodnie z obietnicą piękna. Mieliśmy gości - Jacka z Brisbane i jego znajomą. Postanowiliśmy zorganizować sobie piknik nad morzem. Odebrałam chłopczyków z przedszkola, szybko naszykowałam nam dobre jedzonko i pojechaliśmy do Noosa National Park nad ocean. Ach jak miło zjeść w plenerze ( i zmywać nie trzeba). Nawet własnego grilla nie trzeba zabierać, bo są tu grille elektryczne (tylko trzeba po sobie płytę posprzątać). Jedzenie na "łonie natury" ma oczywiście swoje uroki w postaci mrówek i ciągle próbujących coś zwędzić zwierzaków. Wystarczyła chwila nieuwagi i już kawałkiem kotleta na talerzu zainteresowała się kukabara. Ukradła Szymonkowi mięsko prosto z talerza! Cwana bestia, nauczyła się korzystać z pikników. Kładliśmy jej potem kawałki mięsa na brzeg stołu, żeby nam nie nurkowała do talerzy. A o zachodzie słońca poszliśmy się taplać w morskich falach.




1 komentarz: