środa, 24 listopada 2010

płyń, płyń łódeczko ma...


No to będzie zabawa! Mamy piękny (używany) kajak. Dookoła cały system jezior, rzek i kanałów - jest tu gdzie powiosłować. Może uda się jeszcze kupić parę pułapek na kraby to i przy okazji obiadek się złapie. Chłopczyki zachwycone łódeczką, wiosłowali przez cały dzień po trawniku. W przedszkolu nie byli bo Adaśko pojechał do Brisbane, a my bez autka to z tego cudnego zadupia się nie wyrwiemy. Siedzieliśmy wiec w domu bo pogoda znów w kratkę (pada, świeci, pada, świeci). Mały spacerek po okolicy udało się tylko zrobić, a i tak musieliśmy się przed deszczem pod wielkiego fikusa schować. Kajaczkiem będziemy pływać jak chłopczyki będą w przedszkolu, ale spróbujemy ich jakiegoś ładnego i bezwietrznego dnia zabrać - w kapoczkach oczywiście. Kajak jest naprawdę spory, i nie ma problemu się w czwórkę pomieścić. Jedyny problem czy potworki wysiedzą w miarę spokojnie bo jak będą skakać i się wiercić to raczej z nami nie popływają.

1 komentarz: