wtorek, 23 listopada 2010

Piekolaki & bananowce

Potwory oswajają się z przedszkolem. Dzisiaj zostali trochę sami, wymknęłam się cichcem na godzinkę. Było dobrze - bez płaczu za mamusią i paniki. Grzecznie przeszli razem z reszta dzieci z placu zabaw do sali, umyli rączki, zjedli przekąske. Bardzo ładnie bawili się przez ten czas jak mnie nie było. No oby tak dalej. Od poniedziałku zostają już w pełnym  wymiarze godzin, czyli od dziewiątej do piętnastej - co ja zrobię z taka iloscią wolnego czasu????



A na obiad eksperymentowałam. Zawsze chciałam zrobić rybę duszona w liściach bananowca - w Polsce raczej niewykonalne bo nie ma ogólniedostepnych bananowców. Tu bananowiec jest, liści sporo, nawet banany są ale jeszcze niedojrzałe. Zapakowałam rybę z przyprawami do liści, owinęłam sznurkiem w paczuszki i do garnka. Wyszło bardzo dobrze. A do tego pieczone słodkie ziemniaki z dynia. No i coś zielonego - pakczoy (taka chińska kapusta) smażona z czosnkiem. Total egzotyka w 20 minut!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz