Czyli po prostu "przedszkolaki" - chłopczyki byli dzisiaj pierwszy, próbny dzień w przedszkolu. I o dziwo bez wrzasków płaczu za mamunią i tym podobnych. Naprawdę świetnie wypadli. Byliśmy na razie tylko dwie godzinki, załatwić wszelkie formalności i obgadać szczegóły z paniami przedszkolankami. W tym czasie chłopczyki grzecznie bawili się na placu zabaw razem z innymi dzieciakami, a potem razem z całą gromadka poszli coś zjeść i pobawić się w sali. Zostawiliśmy ich na chwile samych i obserwowaliśmy ich z sali obok. Bez problemów włączyli się do zabawy. Z dogadaniem też nie było większych problemów. Panie dostały karteczkę z fonetycznym zapisem najważniejszych słówek, a chłopczyki nie mieli większych problemów żeby zrozumieć o czym panie mówią, robili po prostu to co reszta dzieci. Przedszkole "Smarty Pants" jest malutkie - w grupie gdzie będą chłopczyki jest 10 dzieciaczków. Grupa nazywa się "kookaburras" . Nazwa bardzo adekwatna, Ha ha ha! Kookaburra to taki niewielki, baaaardzo głośny australijski ptak. Polecam poszukania gdzieś na googlach odgłosów kookaburry. To jest głosik!! Jutro zostawiamy chłopczyków samych w przedszkolu na trzy godzinki.
W nagrodę za dobre zachowanie potworki dostały deski surfingowe. Takie małe do zabawy na falach przy brzegu. Narazie świetnie się na nich pływa na trawie. Ale pozycja surfingowa już jest!!
Och słodziaki!
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak napisałaś dla australijczyka fonetycznie "siusiu" :))))
OdpowiedzUsuń