środa, 23 lutego 2011

Pakujemy sie...


Pakowanie. Jak na razie walizy nas "pokonały" - nie daliśmy rady spakować się do trzech waliz z którymi tu przyjechaliśmy. Mimo że cała masa ubrań trafiła do Salvation, a i sporo do kubła, nie daliśmy rady z limitem wagowym. Trzy rzeźbki, troszkę ciuchów, cała masa kamyków, perełek i biżuterii, trochę prezentów i.... nie mieścimy się. A naprawdę nie ma już z czego odchudzić tego bagażu. Trzeba było pojechać do Salvation i kupić dodatkową walizkę. Teraz udało się wszystko rozłożyć wagowo, żadna waliza nie waży za dużo- limit jest 20 kg i tyle właśnie waży każda z naszych czterech waliz. Już mam mega stresa jak to wszystko uda się upchnąć na odprawie. Przyczepią się do czegoś czy nie... na pewno się przyczepią :-(( Zawsze jak wracamy mamy problem ze zmieszczeniem się z powrotem do waliz - i zazwyczaj kończy się to dokupywaniem kolejnych tobołów. Ale chyba lepsza dodatkowa waliza niż dopłata za nadbagaż ($$$$$). Stresujące są te ostatnie dni, sprzątanie, pakowanie, znów sprzątanie. Do tego pogada paskudna, zimno się zrobiło i pada deszcz.... Jak by było ładnie to byśmy na plaży posiedzieli i jakoś te ostatnie dwa dni przetrwali, a tak szwędamy się po domu z kata w kąt i przekładamy rzeczy z walizy do walizy. Bączki pożegnały się dzisiaj z przedszkolem. Może uda się jeszcze jutro na chwile ich wysłać, o ile będzie wolne miejsce, bo to przecież czwartek. Zadzwonimy rano i jeśli jakieś dzieci nie przyjdą ( sporo dzieci choruje teraz, to przez tą zmienną pogodę) to zawiozę baczki do przedszkola - mam nadzieję że się uda, bo w taką paskudna pogodę nie uśmiecha mi się siedzieć z nimi na walizach. Pożegnaliśmy się też z oceanem - ostatni raz moczyliśmy pupy w falach. No może nie ostatni raz - jeśli jutro będzie ładna pogoda to jeszcze poplażujemy.
Nasi przyjaciele z Nowej Zelandii są cali i zdrowi, ich dom nie ucierpiał, niestety budynek w którym jest ich galeria biżuterii, w centrum Christchurch, został trochę uszkodzona przez sąsiedni zawalony dom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz