czwartek, 24 lutego 2011

Pa pa Australio!





Ostatni nasz dzień w Australii. Jutro lecimy z powrotem do domciu. Oj będziemy tęsknić do tych palm, słońca, plaż i ciepełka. Mimo że to nie było najpiękniejsze lato - najpierw powódź, potem cyklon, pogoda nieciekawa - w zasadzie zimne i deszczowe lato, ale to i tak chyba lepsze niż zima w Polsce. Zamiast upału i błękitnego nieba aż do znudzenia i obrzydzenia mieliśmy deszcz, pleśń na ścianach i tak naprawdę tylko parę naprawdę pięknych i upalnych dni. Ale to i tak były cudowne wakacje!
Dzisiaj ciąg dalszy walki z walizami. Bączki udało się oddać do przedszkola. Oni się bawili, a ja kończyłam pakowanie. Udało się w końcu upchnąć wszystkie nasze klamoty i klamociki, ograniczyłam maksymalnie ilość naszych rzeczy, ale i tak wszystkie walizy są na granicy dopuszczalnej wagi. Mam mega stresa co to będzie na lotnisku.
Dobrze że pogoda trochę się poprawiła, mogliśmy ostatni raz poleżeć na ciepłym piaseczku i pochlapać się w falach.
Kiedy tu wrócimy?
Nie wiemy...

1 komentarz:

  1. Dziękuję za wspaniałe zdjęcia i wpisy. Szkoda, że nie mogłem towarzyszyć Ani i Ali, aby się z Wami spotkać na antypodach i samemu spróbować tej egzotyki, ale takie już to życie jest... Może innym razem... Szczęśliwej, spokojnej podróży i do zobaczenia niebawem w kraju!
    Wasz Papa Troll

    OdpowiedzUsuń