niedziela, 20 lutego 2011

cztery dni do wyjazdu...



Ostatnie spokojne chwile na plaży. Dzisiaj upał był straszliwy, w domu ciężko było wysiedzieć. W dodatku znów popsuła się klimatyzacja w naszym Jeepku, wiec z otwartymi na full szybami pojechaliśmy pochlapać się i troszkę ochłodzić nad ocean. Jutro ruszam ze sprzątaniem i pakowaniem. Oj czeka mnie pranie waliz - leżały przez tyle czasu upchnięte w szafie, zapleśniały i zakisły tam pewnie.
Pranie, sprzątanie, pakowanie, no i troszkę plaży też! To plany na kolejne cztery dni.

Z serii "zabawne powiedzonka chłopczyków":
Jedziemy autem, rozmowa o stajni wujka Grzesia i cioci Pauliny, no i o konikach.
Jasio: - A jak ma na imię ten duży koń?
Ja: - (???) Nie wiem.
Jasio: - ( z pełnym przekonaniem) Ma na imię: Duży Koń Który Je Siano
HA HA

1 komentarz: