wtorek, 26 października 2010

Płyń, płyń łódeczko...

 Dzisiaj wybralismy sie "na wodę". To w końcu mekka wędkarzy, motorowodniaków i żeglarzy. Tu wszyscy na czymś pływają i coś łapią. A więc łódz na wodę, wędka w łapke! Wyporzyczyliśmy mała łódz BBQ - czyli łódke do imprez - od dwa pływaczki, silniczek a na pokładzie stolik, siedzonka no i GRIL!!!! Zabraliśmy ze soba jedzonko, do kompletu do łodzi dali nam wędke i przynęte i popłyneliśmy Noosa River. Najpierw troche zwiedzania. Opłyneliśmy drogie dzielnice nad kanałami gdzie każdy dom ma własna przystań (i często super motorówe). Pare było do kupienia - od pare milionów AUD. Potem zaparkowaliśmy naszą łódkę w cichej zatoczce koło ujścia rzeki i zaczeła sie zabawa. A więc był BBQ i łowienie ryb (były trzy ryby - wypuściliśmy). Chłopczykom bardzo sie podobało - i łódka i ryby. Koniecznie trzeba to powtórzyć. Ale nastepnym razem bierzemy dwie wędki i łapiemy coś na obiad. Na plaży też byliśmy (to już się chyba dla was staje nudne ;-) )

 Fajna łódeczka - na 6 osób. Z grilem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz